Ciemna.
Czyli ta wykluczona. Oceniona jako zła.
Ta, w której schowane są nasze cechy i jakości, które ukrywamy przed światem i często samym sobą.
To ta wykluczona część w nas, która poprzez to, że jest wykluczona sprowadza problemy.
Tylko przez to właśnie.
To wykluczone wyuzdanie powoduje, że np. cicha i przykładna osoba nagle zdradza.
To wykluczone pragnienia powodują, że potrafimy okłamać w pewnym momencie ukochaną osobę, bo jeśli tych pragnień nie zrealizujemy to mamy wrażenie, że się wykończymy.
To wykluczona prawda powoduje, że udajemy.
Przed samą/ samym sobą i przed innymi.
A dlaczego te wstydliwe części wykluczamy ?
Bo są wykluczone przez społeczeństwo- tak, to zakłamane społeczeństwo niestety.
Bo każdy udaje, że jest święty, a fantazjuje często właśnie o tym nieczystym.
Widać to bardzo w internecie, wystarczy, że ktoś bezpruderyjny się wypowie w kontekście seksu, zaraz dziesiątki komentarzy jakby nagle odezwali się rycerze „czystości”. ( tylko rycerzem czystości można być jak już się zintegruje „brud” w sobie, a ta integracja powoduje wyeliminowanie oceniania tak czy siak)
Szkoda, że Ci sami rycerze oglądają w ukryciu porno.
No ale wracając do wykluczonych części.
Społeczeństwo wyklucza ciemność.
Bo każdy człowiek ją w sobie wyklucza, ocenia.
Rzadko kiedy jesteśmy naprawdę jednostką indywidualną, częściej jesteśmy kawałkiem kolektywnego zlepka, który nie pozwala myśleć inaczej. Po swojemu.
A tak się nie da.
Nie da się zaprzeczać sobie, nie da się udawać przed samym sobą, że nie jest się osobą z fetyszem.
Można założyć sobie swietny plan udając przed sobą…sama znam osoby ( akurat płci męskiej) które postanowiły realizować przykładny plan na życie wiedząc o swoich ciągotach.Tylko po to by 10 – 15 lat później się rozwieść zostawiając w niesmaku żonę, bo ona się poczuła oszukana, gdy nagle mężczyzna mówi, że on w sumie całe życie lubił XYC ( coś, co np ona całkowicie nie akceptuje).
Po co się tak okłamywać?
Nie lepiej żyć w prawdzie i otaczać się ludźmi, którzy też są w prawdzie?
Tylko znowu.
Trzeba odwagi. A my często mamy tak, że wierzymy, że możemy to wyprzeć.
Ukryć.
Ale zawsze to czemu zaprzeczamy, od czego uciekamy ma MOC nad nami. I ma nas w garści.
Trzeba też sobie odczarować to jak się patrzy na te wykluczone oceniane części siebie.
Czemu to odrzucamy ? Czy to są naprawdę nasze przekonania? Czy jest w nas strach CO BY POWIEDZIELI LUDZIE wokół?
Mi to jest najbardziej bliskie. Przez wiele lat sama ukrywałam części siebie- bo bałam się oceny innych.
Tak naprawdę chodziło o to, że sama to oceniałam.
Gdy ja przestałam oceniać, okazało się, że niezbyt mnie już interesuję to, co myślą o tym inni.
Dochodzi się do takiego poczucia integralności wewnętrznej, że jest ona na wagę złota.
Mam zatem do Ciebie kilka stymulujących pytań:
W skali od 1 do 10 na ile czujesz się w pełni wyrażoną/ wyrażonym w swoim życiu ?
Co Ty ukrywasz przed światem i samą sobą?
Kim byś była/ był gdybyś nie musiała/ musiał przejmować się tym co myślą o Tobie inni?
Gdyby każdy na świecie mógł być prawdziwym sobą…jaka był była. Był? Co byś robiła? Robił?
I teraz …. Co się podziało w Twoim ciele i emocjach na myśl o tym?
Poczułaś/eś chwilową ulgę?
Poczułaś/eś jakby na chwilę zaświeciły się w Tobie wewnętrzne lampki?
To co wykluczmy ma potężny dar dla nas samych.
Tam jest nasza esencja, nasza moc, nasza indywidualność.
To właśnie w tym, co często określamy jako ciemne, jest nasze światło, które inspiruje innych.
W każdej kobiecie, najbardziej przykładnej matce, jest część dzika, wyuzdana, uwolniona do przeżywają ekstazy
Tak samo jak w każdym najbardziej przykładnym mężczyźnie jest dziki, pełny nieokrzesania, może nawet dominacji czy uległości kochanek…..
Tak samo jak w większości niezależnych kobiet jest pragnienia bycia całkowicie zdominowaną.
To wszystko może przynależeć. Jeśli tylko pozwolisz sobie to zintegrować na tyle, by przestać obciążać to twoim poczuciem wstydu, a czerpać z tego moc.